Tym razem krótki felietonik (nieco ponad 1000 znaków! ;) ) do poczytania i przemyślenia przy porannej kawie - opublikowany również na blogu Manifest Your Style :)
Często spotykam się z opinią „oblatanych” w modzie i podróżujących znajomych, że polskie działy zachodnich sieciówek nie nadążają za trendami i ich gustami. Sama, oglądając zagraniczne blogi streetowe, czy też "szafiarskie", zastanawiam się, w jakim stopniu moda ulicy, czy stylizacje, które pokazują bloggerki, mają się do ogólnego obrazu i kondycji gustu Polaków, czy też (znacznie częściej) Polek. Często zadaję sobie pytanie, czy dana stylizacja powstaje tylko na użytek bloga, czy jest to wersja hard stylu bloggerek, który na co dzień jest bardziej stonowany, bardziej „soft”.
Nie chodzi mi bynajmniej o banalne, powtarzane cały czas w mediach porównanie Polska kontra zagranica, oczywiście na niekorzyść Polski. Nie wątpię, że jest w kraju wiele bloggerek, które poczuciem stylu i tego, co do nich pasuje mogłyby śmiało „konkurować” z zagranicą.
Zapytałam Tamarę Gonzales-Perea, chyba najbardziej kolorową polską bloggerkę prowadzącą bloga Macademian Girl, co myśli na ten temat:
Według mnie nie ma takich trendów które nie przyjęły się na polskich blogach. Nasz kraj jest w czołówce światowej i europejskiej jeśli chodzi o ilość blogów modowych, a co za tym idzie mamy ogromny przekrój różnych stylów. Jako, że Polacy nie mają sprecyzowanego swojego stylu ‘narodowego’, można zaobserwować zarówno stylizacje o zabarwieniu skandynawskim, boho czy punk rockowym. Trudno się u nas przebić trendom futurystycznym (panelowe okulary przeciwsłoneczne) czy tym mocno zakorzenionym w latach 80. Polacy to przede wszystkim praktycy, dlatego często nie rozumieją, że czasami moda zbacza z toru i staje się bardziej zabawą-gadżetem niż modą codziennego użytku.
Bloggerzy to modowi indywidualiści, nie można ich traktować więc jak zwyczajnych konsumentów, dlatego nawet jeśli jakiś trend nie będzie do widocznego zaobserwowania na wszystkich blogach to zawsze znajdzie się kilka, gdzie dana myśl czy mikrotrend zostaną przemycone. Choć są oczywiście takie dominanty sezonowe, jak moro, nadruk w galaktykę czy color-blocking, które wręcz masowo zawładnęły nie tylko polskimi blogami ale także światowymi.
Fatima, prowadząca bloga Fatilicious dodaje:
Wydaje mi się, że nie ma takich konkretnych rzeczy, ale na pewno na zagranicznych blogach jest więcej spontaniczności, frywolności i luzu. Sesje i stylizacje są bardziej naturalne – nie przerysowane, czy sztuczne; a nawet czasem celowo są niedbałe i to dodaje im uroku. Zdarzają się również „wulgarne” zdjęcia, ale zawsze są one wpisane w kreację, ta „wulgarność” jest wpisana w artystyczny kontekst.
Spróbujmy jednak sami zastanowić się, czy coś się nie przyjęło, co konkretnie i najważniejsze – dlaczego?
Pomyślałam trochę dłużej, i to moje typy rzeczy, których nie przyuważyłam na polskich ulicach, a są trendami obecnie, lub były jeszcze niedawno:
1. Oversize’owy płaszcz
2. Chustka wiązana w stylu Grace Kelly
3. szerokie spodnie
4. damska interpretacja męskiego stylu
5. świadome laczenie ze soba roznych wzorów, kolorów i faktur
6. brak krótkich fryzur u kobiet (a`la Mia Farrow z Dziecka Rosemary)
Jak myślicie i jakie są wasze typy? Może jednak widzicie to wszystko na ulicach? A może takich rzeczy nie ma?