Od miesiąca mamy pachnący nowością, świeży rok 2013. Przełom roku skłania do postanowień i podsumowań, również tych modowych. Postanowiłam, przeglądając blogi z modą uliczną z całego świata, pobawić się we wróżkę.
Zastanówmy się, które z trendów minionego roku zostaną i zadomowią się, być może również i u nas, na dłużej lub na stałe (mam na myśli np. powrót legginsów). Czyli w skrócie: co warto kupić lub zachować, na co zwrócić uwagę, a co schować na dno szafy. Choć osobiście i tak uważam, że takich rzeczy jest bardzo, bardzo mało, bo współczesna moda jest na tyle elastyczna, że może być zarówno wiotką damą na chwiejnych szpilkach, dostojną kobietą w butach na słupku, czy sportsmenką w najmodniejszych adidasach. Na blogach z modą uliczną oglądać możemy różne jej oblicza i adaptacje, skupię się jednak na ogólnych tendencjach, hasłach, pod którymi moim zdaniem przebiegnie rok 2013.
1. Szał na buty New Balance i powrót marki Kenzo. Właściwie obie marki można śmiało zaliczyć do odświeżonych. W eklektycznych stylizacjach bluzy z charakterystycznym napisem Kenzo lub buty NB zyskują nowe życie i nową jakość. By je zaadaptować, niezbędne jest tylko wyczucie, odrobina estetyki i inspiracji.
2. Kenzo i New Balance, a także kurtki i czapki bejsbolówki były, jak się okazało nieśmiałymi skowronkami i są pierwszymi jaskółkami wiosny 2013, która moim zdaniem upłynie pod hasłem „sporty chic”. Upewniać się można było w tym właściwie od kilku dobrych sezonów, wraz z każdą nową limitowaną kolekcją adidasa, która wchodziła do sklepów. Adidas odszedł od tradycyjnych ubrań, w których można było tylko pójść na siłownię czy pobiegać. Obecnie marka ma mocny rys streetwearowy i tak też mi się kojarzy. Uniwersalne ubrania szyte ze „sportowych” tkanin o luźnych, nowoczesnych i awangardowych nieraz krojach, do których można w zależności od okoliczności założyć zarówno szpilki, jak i trampki to najbliższa przyszłość.
3. Dokładam kolejną cegiełkę do hasła „wygoda” – akcenty militarne. Myślę, że parka, wzór moro i ciężkawe buty, zarówno w wersji męskiej, jak i damskiej, zostaną z nami na dłużej – po wyeksploatowaniu tematu ćwieków, które były na butach, czapkach, czy nawet biustonoszach. Rockowa, niepokorna dziewczyna przebierze się teraz za zdyscyplinowaną zwolenniczkę wojska.
4. Żeby nie było zbyt komfortowo i wygodnie, dokładam do swojej przepowiedni powrót szpilek. Jak najbardziej zabójczych – tak zabójczych, żeby samo patrzenie na ich zdjęcia wywoływało ból stóp. Narzędzi do zabijania wroga – rozpoczętych szpicem (tak w ostatnich sezonach pogardzanym) i zakończonych obcasem w formie szpikulca do lodu, na cienkich paseczkach, rzekomo trzymających stopę. I koniecznie bez żadnej izolującej od polskich chodników platformy, żeby umrzeć – ale za to w pięknych butach.
5. Coś na wierzch, kiedy już nie da się udawać, że nie jest nam zimno przy -15 stopniach. Dzianina inna niż wszystkie – im bardziej nietypowy sweter, tym lepiej. Włochate mohery, podarte długaśne grunge’owe swetrowe sukienki, swetry a`la T-shirt, kilometrowe szale. Im dalej od klasycznego kardiganu, golfa czy pulowera, tym lepiej i modniej. I cieplej.
6. Najlepiej oczywiście, kiedy ta awangardowa dzianina jest w uwielbianych przez Polaków kolorach: szarym, czarnym, kremowym, ewentualnie można dopuścić do ekstrawagancji w postaci beżu. Ale tak na poważnie – modne jest i pozostanie jeszcze przez dłuższą chwilę warstwowe ubieranie się, z poszanowaniem i godnym potraktowaniem każdej pojedynczej warstwy. Czyli sztuka ubrania się tak, jakby Ci nie zależało z efektem, na którym Ci zależy.
7. Nadruki, printy, aplikacje z kamieni (pozostałość po barokowym minitrendzie) – jak najwięcej i jak najbarwniej, choć najmodniejsze będą (o dziwo) nie kwiaty, a graficzne wzory, pasy, kontrastujące ze sobą mocne kolory. Coś dla zdecydowanych na zabawę w geometrię. A neonowe kolory nie będą już tak nachalne, będą występować bardziej w charakterze dodatków.
A jakie są wasze modowe przepowiednie na rok 2013? Dodalibyście coś do tej listy?