Indywidualnych "wystawców" również było sporo, frekwencja mile zaskoczyła organizatorów. Impreza "OMG, It's Yard Sale" ma odbywać się cyklicznie. Wklejam kilka zdjęć z imprezy - z góry przepraszam za jakość. Niektóre osoby możecie rozpoznać, bo gościły u mnie na blogu: chodzi o Apolonię i o Kamilę (tutaj w "Balmainowej" kurtce). Spotkałam się też i zamieniłam wreszcie kilka słów ze Styledigger.
Po raz kolejny potwierdza się teoria i utarty banał, że Kraków jest mały. :-)
Mam jedno, a może i dwa małe "ale": wiem, że trudno tego uniknąć, ale wszystkie ciuchy, jakie ze sobą przyniosłam, przesiąkły dymem z papierosów, a w najbardziej oddalonej sali światło było gorzej niż kiepskie. Może przy okazji też (trzecie "ale") dałoby się załatwić do następnego razu jakiś kawałek, albo najlepiej kilka kawałków lustra?
Fakt, że wypadło mi szkło od okularów pomijam, bo to już nie wina organizatorów - staram się być sprawiedliwa. ;-) No i, nie wiem, o co chodzi, ale nikt nie tańczył...
Zostałabym chętnie dłużej, ale byłam już strasznie zmęczona. Było bez zadęcia, fajnie.














