08/08/2010

Sylwia



Czerwony Kapturek. Ostatnio ktoś właśnie tak określił mój styl - myślę, że jest to całkiem trafne określenie, jako że najczęściej można mnie zobaczyć właśnie w czerwonym kolorze. Lubię styl dziewczęcy, bajkowy, momentami trochę dziecinny - i nie wstydzę się tego dziecka w sobie, raczej staram się je pielęgnować - mówi 25-letnia Sylwia.

Ciężko jej zdefiniować własny styl jednym słowem - lubi zmiany i zabawę modą. Pewne rzeczy są jednak u niej niezmienne.

- Obecnie 90% mojej garderoby to sukienki, nie pamiętam kiedy ostatni raz miałam na sobie dżinsy - mówi. Pytana o największą inspirację, wymienia kolory. Bardzo jej ich na polskich ulicach brakuje, dlatego najczęściej wybiera żywe, energetyczne kolory i ich zestawienia. Wychodzi z założenia, że to, co na siebie rano włoży, generuje jej samopoczucie na cały dzień.

- Wszędzie tylko te szarości, brązy, czernie... marzy mi się ulica taka jak w Helsinkach pokazanych na stronie Hel Looks - ta swoboda i luz w łączeniu różnych stylów i kolorów to coś wspaniałego - opowiada. Ponieważ Sylwia gustuje w ubraniach-przebraniach, czasami ludzie pytają z jakiej okazji się "przebrała" albo dlaczego jest dzisiaj taka elegancka, a dla niej to po prostu codzienny strój.

Nie trzyma w szafie sukienek "na specjalne okazje", każdy dzień jest dla niej wyjątkowy i zawsze zakłada to, na co akurat ma ochotę. Interesuje ją tkanina, krój, jakość szycia, sposób układania się na ciele oraz unikatowe rzeczy. Zwykle ubiera się w second handach oraz vintage shopach, sporo ubrań odziedziczyła także po mamie.

- Lubię ubrania z historią, związane z jakimś wspomnieniem. Mam nawet w szafie sukienkę, w którą ubrana była moja mama, gdy poznała mojego tatę. To samo tyczy się biżuterii, mam to szczęście, że nie tylko moja mama, ale również babcia jest strojnisią i często zaglądam do szkatułki ze skarbami, które od niej dostałam - opowiada. Ceni sobie minimalizm i zwykle albo ma na sobie tylko jedną sztukę biżuterii, albo nie zakłada jej w ogóle. - Uważam, że złote guziki przy żakiecie czy finezyjna torebka są wystarczającymi ozdobami. "Less is more" - mniej znaczy więcej.

Sylwia kończy właśnie pisać pracę magisterską na temat wykorzystania symboli i postaci religijnych we współczesnej modzie zachodniej. Poza tym pracuje w agencji eventowej. Swoją przyszłość chciałaby jeszcze bardziej wiązać z modą, rozwijać się w tym kierunku, zostać stylistką lub personal shopperem. Marzy jej się otworzenie kiedyś własnego vintage shopu.

- Mam także w planach zakup maszyny do szycia, więc kto wie, może nagle odkryję w sobie ukryty talent designerski? - mówi.

Więcej jej stylizacji znajdziecie na jej lookbookowym profilu.

16 comments:

  1. interesująca osoba i świetna sukienka

    ReplyDelete
  2. ja tak samo lubię niektóre rzeczy po mamie;)
    świetnie, że zdjęcie z takim rozbudowanym opisem- to opowiada historię z pozoru normalnej sukienki:)

    ReplyDelete
  3. Pogratulować Sylwii świetnego stylu. "Nie trzyma w szafie sukienek "na specjalne okazje", każdy dzień jest dla niej wyjątkowy i zawsze zakłada to, na co akurat ma ochotę." to zdanie jakoś najbardziej mnie zaciekawiło.

    ReplyDelete
  4. co to jest to coś na głowie? czasy okupacji się skończyły! fatalnie dobrane buty do rozmiaru łydek.

    ReplyDelete
  5. Swietna postac! Mialas szczescie, ze ja spotkalas. Bardzo podoba mi sie calosc. A sukienka jest po prostu piekna.:-)

    ReplyDelete
  6. Ciekawa i nietuzinkowa osoba! Genialna!

    ReplyDelete
  7. urocza dziewczyna, jestem pod wrażeniem !

    ReplyDelete
  8. Ech, żeby takie Sylwie zalały nasz kraj:)

    ReplyDelete
  9. hey, i like your style findings! nice photos also.

    if somebody is interested that's one humble Estonian streetstyle blog: http://www.p6drad-teel.net/striitstail/ but it's not posted so often :( sopmebody should "kick" them :D

    ReplyDelete
  10. check out http://www.etsy.com/shop/VagabondsVintage
    fashionista!!

    ReplyDelete
  11. Jak dlugo jak kazda z nas bedzie trzymac w szafie sukienke_na_szczegolne_okazje, tak dlugo "takie Sylwie" nie zaleja polskich ulic ;) Nie ma sie co tutaj ogladac na innych, trzeba wziac sprawy we wlasne rece, zakasac rekawy, dopiac kwiatek do kozucha i zaczac nosic wlasne ubrania. Tylko tyle. I az tyle.
    Prawda, Panno Gabrielo?

    ReplyDelete
  12. Szyk klasa i elegancja!! zapraszamy do nas Uroda portal.

    ReplyDelete
  13. Elegancko, pięknie nic dodać nic ująć! masz klase! Diety.

    ReplyDelete
  14. świetny styl. Zakochałam się w sukience. : )

    ReplyDelete
  15. Lubię stwierdzenie, że każdy dzień jest okazją. To prawda, że ubrani lepiej - lepiej się czujemy.

    Zapraszam: http://slgrfashion.blogspot.com/

    ReplyDelete

Dzięki za komentarz :) Komentarze obrażające i atakujące osoby fotografowane będą usuwane.

+ Jeśli jesteś niezalogowana/y, podpisz się nickiem lub imieniem (będzie mi łatwiej odpowiedzieć).
+ Proszę, nie zamieszczaj (auto)reklam.